niedziela, 28 października 2012

ILLUMINATI



28 X 2012
OPIEWANY BLACKMILK



















#10

Aaaaa! Nie mogę uwierzyć, że wczoraj stuknęło mi 1000 wyświetleń! Zakładając tego bloga nie miałam pojęcia, że w tak krótkim czasie tyle osiągnę! WOW! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Poza ilością wyświetleń, spotkałam się również z wieloma miłymi opiniami, również dziękuję. Zdecydowanie będę kontynuować prowadzenie bloga :)))) Z okazji takiego sukcesu mam troszkę więcej zdjęć, same nowe rzeczy i chwalę się moją ekstrawagancką częścią garderoby!

Od początku wiedziałam, że kiedyś pewnie przyjdzie mi skakać z radości mając pierwsze 1000 wyświetleń i już wtedy miałam plan zrobić specjalnego posta. Jedynka i trzy zera stuknęły mi zaskakująco szybko, ciągle jestem w szoku! W czasie kiedy docierał do mnie fakt sukcesu w mojej głowie rodził się pomysł na stylizacje. Postawiłam na coś zupełnie niestandardowego, kontrowersyjnego, zupełnie innego. Dzisiejsza wersja mnie (buty, srebrne balerinki myszki - MARC BY MARC JACOBS; legginsy - BLACKMILKCLOTHING; czarna, lekka bluzka - ZARA; czarna, matowa marynarka - ZARA; kolczyki, srebrne fake plug'i - TOPSHOP) jest mocno poza marginesem. Omówię wszystko po kolei, wybrałam kilka designerskich ciuchów, tego już nie można dostać w każdej sieciówce. Myślę, że niektóre ubrania wymagają odwagi, to sztuka bycia kontrowersyjnym, wyróżniania się z tłumu. Nie każdym tak chce i potrafi. Sama nie mam pojęcia czy posiadam tą umiejętność, ale bardzo lubię być inna, wyróżniać się. Ta stylizacja w stu procentach odzwierciedla mój styl bycia i to, że w mojej szafie pełnej casual'owych i Zarowskich ubrań są takie cieszące oko perełki. Chociaż ludzie mówią mi, że mam swój styl nawet jeśli jestem ubrana cała w ubrania z sieciówek, które ma każdy. Uczmy się interpretować! A teraz zacznę o stylizacji... Czy można kupić buty przez przypadek? Sama nie wiem, ale moje kochane "myszki" chyba tak znalazły się u mnie w domu, były trochę moje, trochę mamy, ale w końcu zabrałam je do siebie. Dwa srebrne cuda, nadadzą charakteru każdemu strojowi, są zupełnie uniwersalne i niezwykłe, pan Marc Jacobs dobrze wie, co robi. I dzisiejszy motyw przewodni - legginsy rodem z blackmilk'a. Długo myślałam nad zakupem takich legginsów, oczywiście byłam w nich zakochana, ale chodziła za mną dziwna wątpliwość. Dziewczyny na lookbook'u robiły na mnie ogromne wrażenie i chyba bałam się, że mnie się  nie uda, a coś takiego nie przyjmie się w Polsce. Jednak nie żałuje zakupu wcale, noszę legginsy wszędzie, zawsze pasują i efekt gwarantowany, poza tym są niezwykle wygodne, zdecydowanie warte swojej ceny. Przetrenowałam już kilka sposobów noszenia, chodzi mi głównie o to co zakładam na górę. O niebo lepiej wyglądają z czymś ciemnym niz jasnym. Same w sobie przyciągają wzrok, więc lepiej na górę założyć coś co je "zgasi" - oczywiście bez ujmowania im uroku. Po prostu z czymś lekkim znikam, widać tylko legginsy. Dlatego mam na sobie czarną bluzkę, a i kolejny element wzbudzający kontrowersje - bluzka włożona w legginsy. Nie dopuściłabym się tego modowego faux pas gdyby nie to, że mam na sobie "święte" blackmilkowe legginsy. W nich wybaczam wszystko :))) Na to zarzuciłam moją frakowatą marynarkę - jest trochę za duża, więc sięga za pupę, dlatego kojarzy mi się z frakiem :)))  Do tego znowu srebrne fake plug'i i rozpusciłam moje kochane ombre włosy! Ach i złote paznokcie, które moim zdaniem strasznie pasują do legginsów. Tym lookiem pojechałam bo bandzie i TO jest mój najdłuższy post ever! Przyznam się, że miałam straszne trudności w napisaniu go :(


JESZCZE RAZ Z CALEGO SERCA DZIEKUJE ZA 1000 WYSWIETLEN! 
Dorzucam zdjęcie mojej twarzy z całkiem bliska i zdjęcie w stylu tego, od którego wszystko się zaczęło!

http://www.youtube.com/watch?v=INMOAH2wFn0

xoxo



sobota, 27 października 2012

CHECK THE BLACK


27 X 2012
Czarno Czarniej







#9

Dzisiejszy śnieg to jeden wielki żart, nie dość, że siedzę w domu z kategorycznym zakazem oddychania zimnym, jesiennym powietrzem to z jesieni zrobiła się zima. Moje samopoczucie legło w gruzach. Czy pory roku nie są w stanie zrozumieć, że słońce jest mi potrzebne do życia? Rośliny dzięki niemu przeprowadzają fotosyntezę, ja szczęsciosynteze. ODDAJCIE MI PROMIENIE. Co do posta, dziś dziwnie, nie casual, poza tym dość mierne zdjęcie - bunt fotografa. 

Kolejny dzień przesiedziałam w piżamie, więc co bądź dziś postanowiłam zrobić szaloną wersję mnie. Szalona na czarno, ktoś mógłby powiedzieć, że to nie możliwe i że to raczej wersja dla osób starszych. Phi, że tak powiem. Z ozdobami, które teraz można dodać do każdej części garderoby, żaden kolor nie jest "dla kogoś", w modzie dzisiejszych czasów wszystko jest dla wszystkich! Oczywiście jeśli jest dobrze skrojone i odpowiednio  "dorobione" do naszego wieku. Znów wam coś udowadniam w dzisiejszym stroju (buty, czarne sztyblety z ćwiekami - ZARA; czarna sukienka z cekinami, bez ramiączek - ZARA; czarny, wełniany sweter - ZARA) i zaliczam wielki powrót moich kochanych sztybletów. Rzecz, której jeszcze nie znacie to czarna sukienka z cekinami, niestety zdjęcie tylko w sukience poszło się ... no właśnie. Miałam ją na sobie tylko raz i to prawie rok temu, bo nie wychodzę często i daleko. Wisi w szafie na szczególne okazje. Wtedy "brzmiała" bardziej klasycznie, do czarnych szpilek i płaszcza, dziś w takiej nowoczesnej, młodzieżowej, troszkę cięższej wersji. Myślę, że gdybym od początku miała ten sweter, zakładałabym ją częściej. Ta część garderoby odejmuje jej tego imprezowego look'u, a nadaje charakteru, czegoś takiego na inne wyjścia niż sylwester. Powiem wam szczerze, że jestem strasznie dumna z tego zestawu - te dwie rzeczy kapitalnie się skompletowały. Poza tym sweter, który jak już mówiłam, jest fenomenalny, po kilku zawinięciach, równa się z sukienką - jestem w stanie bić sobie brawo. Na dół sztyblety z ćwiekami, broń boże obcasy, nie chcemy być mylone z 20 latkami, a przynajmniej ja nie chcę. Wolę ubrać się "na moje lata". Stylizacja daje efekt, a nie jest skomplikowana, mam na sobie tylko 3 rzeczy! Z czego jedna to buty, więc rozumiecie :)))) Do tego jakieś ciekawe kolczyki - u mnie srebrne fake plug'i, które były już prezentowane i metaliczny lakier. Idealnie. Dam znać jak tylko się tak ubiorę!

xoxo

piątek, 26 października 2012

CARAMEL



26 X 2012
KARMEL












Opóźnione #8

NAJ GO RZEJ! Wczoraj byłam tak strasznie chora na przeziębienie, że nie dałam rady zrobić nowego posta. Mały głupi katar wyciągnął ze mnie wszystkie siły witalne. Także dziś wróciłam na swoje ze spóźnionym, ale za to rozbudowanym postem pełnym nowych elementów i z jednym małym zaskoczeniem - buty na obcasie. A no i zdjęcie kolejnej pary fake plug'ów :)))

Nie byłam w szkole, więc mogłam zabawić się w zupełną dowolność stroju, ale podnosząc się z łóżka o 10 postanowiłam zostać przy moim ukochanym casual'u, a jedynie dodać coś bardziej nie-szkolnego (czyt. awangardowego) do mojej stylizacji :)) Nie mogłam się zdecydować na buty więc postanowiłam zrobić małe porównanie sportowych trampek i klasycznych szpilek w szpic (buty, czarne trampki - Converse; buty, czarne, niskie szpilki - Stradivarius),  reszta (spodnie, luźniejsze ze szwami - ZARA; bluzka, biała, marmurkowa - ZARA; karmelowy, luźny sweter - ZARA; kolczyki, fake plug'i - TOPSHOP) to nic jak figlarna klasyka z odrobiną szaleństwa :))) Jaka każda chyba dziewczyna/kobieta jestem ogromną fanką butów, po prostu. W tej stylizacji doskonale widać jak mogą zmienić charakter jednego stroju, na porównaniu - prawa strona, idealna do szkoły, na zakupy, generalnie luźno i wygodnie, a lewa strona to już, przez klasyczne czarne buty, wersja bardziej elegancka, na wyjście bądź przyjęcie. Oczywiście nie mowa tu jeszcze o bankiecie, ale różnica jest widoczna. Do tego spodnie, nie zawsze muszą być przylegające i w 100% skinny, ja osobiście jestem fanką obcisłych, ale takie też  są niczego sobie i są o niebo wygodniejsze! Biały T-shirt, nic specjalnego, z lejącego się materiału, co moim zdaniem nadaje 'stylowości' i gwóźdź programu, czyli jak ktoś wylał karmel na wieszak. Nie znam historii tego swetra, ale na wieszaku musiał wyglądać paskudnie, bo poza kolorem, prawdopodobnie nie było widać nic. Bez człowieka w nim, jest pozbawiony jakiegokolwiek kształtu - nawet mnie zdarza się założyć go, uwaga, DO GÓRY NOGAMI i prawdopodobnie gdyby nie metka, nie miałabym problemu z noszeniem go w ten przewrotny sposób :))) Poza tym, jest genialny, mega uniwersalny i taki z klasą, a wygląda świetnie nawet z dresem ;) Niestety, trochę nie praktyczny, plącze się "między nogami" i haczy o wszystko po drodze, nie raz zostałam w nim zatrzymana przez klamkę. No i zakładać go pod kurtkę, istna męczarnia... Ale poza tym, jest kochany. O kolczykach szybko, pokazałam ostatnio srebrne, to ten sam komplet, tyle, że te są grafitowe. Słusznie wychwaliłam pod niebiosa Topshop. Narcystycznie powiem, że zakochałam się w pierwszym zdjęciu, a to jest mój najdłuższy post!

xoxo

środa, 24 października 2012

MILITARY



24 X 2012
MORO








#7

Dziś jestem bardzo chora na przeziębienie, NAJ GO RZEJ, ale mimo to, wena twórcza dopisała. Temu właśnie wrzucam dziś tyle zdjęć :))) Poza tym, mój mały brat fotograf wykazał się dziś niezwykle pewną ręką i udało mu się zrobić więcej niż dwa wyraźne zdjęcia! Zmierzamy w dobrym kierunku!
W tym poście odrobina nowości, odrobina staroci i mały dodatek w postaci kolczyków :))

Stylizacja najprostsza na świecie, czarne spodnie, trampki, bluza - nic specjalnego. Co nie znaczy nudno i zwyczajnie! Prosto≠źle! Zdecydowanie wygodnie dziś "wyglądam" (buty, trampki low-top - Converse; czarne spodnie, woskowane - ZARA; bluza moro z ćwiekami na ramionach - ZARA; kolczyki, fake plug'i - TOPSHOP). Pierwsza stylizacja w innych butach niż moje kochane sztyblety, dziś zaufane, klasyczne czarne trampki Converse! OBOWIĄZKOWA pozycja w kolekcji butów. Osobiście uwielbiam tą markę, posiadam aż 5 par różnych all starów, są niezniszczalne, pasują zawsze i do wszystkiego, fenomenalna sprawa. Dzisiejszy król stylizacji to moja bluza moro. Wspominałam ostatnimi czasy o tym, że Zara doskonale połączyła w jedno kilka trendów. Tu przykład, bluza z najmodniejszym jesiennym wzorem i mega modne ćwieki razem! Cudo! Bluza oczywiście super wygodna i zrobiła niezłą furorę :))) Ćwieki są okrągłe i dobrze przytwierdzone, mam ciuch już jakiś czas i wszystkie dzielnie się trzymają. Do tego, czarne woskowane rurki, również polecam posiadać w szafie - na każdą okazje! + zdjęcie porównujące sposób noszenia: podwinięte/niepodwinięte :)) I ciekawe, srebrne kolczyki kupione w moim sklepie #1 jeśli chodzi o dodatki. W Topshop'ie ZAWSZE znajdę coś zabawnego w formie biżuterii, nigdy jeszcze się nie zawiodłam. Kolczyki noszę chyba tylko stamtąd, a te fake plug'i są naprawdę cudne - efekt gwarantowany! Poza tym, kolejne spotkanie z moją grzywką i ombre :)))

xoxo   

wtorek, 23 października 2012

LADY IN BLACK


23 X 2012
CZARNA DAMA




#6
Mega mrocznie, cała na czarno, a z tak zwanym "jajem". Widzicie, czarny nie jest smutny i ciężki, wystarczy pobawić się teksturami i już jest ciekawiej. W ogóle dziś postanowiłam pochwalić się moimi włosami. Zapuszczałam bardzo długo, przed wakacjami zrobiłam ombre, podkreślam, jest zrobione naprawdę dobrze. Mam zupełnie rozmyte przejście, zero widocznej granicy i jest odrobinę nierówne, tak, żeby wyglądało naturalniej :))) Wszystkim brunetkom polecam taką zmianę, tylko trzeba trafić na dobrego fryzjera, niestety łatwo zepsuć taki zabieg. Można powiedzieć, że trochę się to już przejadło, ale jeśli jest przemyślane to nie mam nic przeciwko!

Dzisiaj nie miałam ochoty na eksplozję kolorów tak jak w poprzednim poście, postanowiłam stonować swój strój. KOBIETA ZMIENNĄ JEST. W modzie podoba mi się możliwość zmian i podejście do ubioru jako odzwierciedlenie Ciebie. Codziennie można wyglądać inaczej i być kimś innym, a na dodatek to nie jest szczególna filozofia. Jeśli to lubisz, przyjdzie Ci to z niezwykłą łatwością :))) Na przykład wstałam dziś w podłym humorze - głodna. Na śniadanie zeszłam ubrana już caluteńka na czarno (buty, czarne sztyblety z ćwiekami - ZARA; czarne, woskowane spodnie - ZARA; czarny sweter z dłuższym tyłem - ZARA; Czarna kurtka, wiatrówka - ZARA) i oczywiście znów w 100% w zarowskich produkatch. No cóż... w sumie przed założeniem bloga sama nie wiedziałam, że mam tyle rzeczy z tego sklepu! Moją kolejną miłością jest dzisiejszy sweter, nie dość, że wygląda naprawdę szlachetnie to ma świetny krój - szczególnie dekoltu. Ładnie eksponuje obojczyki i nadaje dostojności, ciekawostka! Więc today - skóra, woskowany jeans, wełna, ortalionopodobny materiał i nawet czerń staje się zabawna!

xoxo

poniedziałek, 22 października 2012

JESIENNY OPTYMIZM



22 X 2012
JESIENNY OPTYMIZM





#5
"Monday, you bastard"
Damn it! Pogoda dziś nie zachęcała do niczego poza popełnieniem samobójstwa! Ale, że często jestem na przekór, postanowiłam ubrać się zupełnie odwrotnie, kolorowo, wesoło, optymistycznie, narzucając na siebie tylko przeciwdeszczową kurtkę, moją kolejną uniwersalną miłość.
+mały bonusik, kolor moich paznokci, bardzo jesienny :))

Rano zrozumiałam, że jak wstaje jest ciemno, więc z ledwo otwartymi oczami wybieram w co się ubiorę. Wychodzi casual'owo, nie lecę przecież na salony, jedynie do szkoły. A dziś miałam wyjątkowy problem z założeniem czegokolwiek, przebierałam się chyba 4 razy :((( Ostateczna wersja (buty, sztyblety z ćwiekami - ZARA; spodnie, jasnoróżowe, marmurkowe - ZARA; 
kobaltowy sweter - H&M; czarna kurtka, przeciwdeszczowa - ZARA) jest optymistyczno-jesienna. Nie daję po sobie poznać, że też trochę cierpię na jesienną depresje :))). Staram się o niej zapomnieć wskakując w zabawne kolory i układając z nich moje codzienne stylizacje. Poza tym chciałabym wspomnieć o kurtce, dziwny fason, taka bezkształtna, można by powiedzieć. Jednak w ogóle nie żałuje jej zakupu, nie wszystko musi podkreślać figurę, a kurtka jest NIEZAWODNA i na każdą pogodę, to już 3 sezon jak w niej chodzę! A kobalt, kobalt, kobalt... Najbardziej twarzowy kolor na świecie, szczególnie dla osób o ciemniejszej karnacji, nadaję takiego wakacyjnego powiewu. Chyba, że jesteś zmęczona i masz okropne cienie pod oczami, wtedy nie polecam, kolor podkreśla te nie miłe oznaki nieprzespanych nocy i z zombie robisz się mega zombie :)) A no i 3 zdjęcie, taki mały odskok, mój kochany jesienny lakier, cudo nad cudami, prawie jak minx. Kupiony w TOPSHOP'ie i naprawdę genialny, dwie warstwy i taki sam efekt jak w buteleczce!
Nie czekam na zimę.

xoxo





niedziela, 21 października 2012

ELEGANCJA FRANCJA



21 X 2012
ELEGANCJA FRANCJA



#4
Chciałabym powiedzieć, że moje ulubione słowo to opór. Dziś, opór elegancko, z okazji występowania w szkole (tak, w niedziele). Od czasu do czasu bawię się w piosenkarkę :))) A teraz bo zabieganym dniu o aspekcie artystycznym usiadłam w końcu  żeby napisać bardzo dystyngowanego stylistycznie posta. Zmiana aranżacji - ogródek babci :))

Jak widać, zdjęcia w odrobinę lepszej jakości i nie w lustrze! Udało mi się dorwać do telefonu mojej mamy - 8 megapikseli i mój brat fotograf, ale żeby nie było zbyt profesjonalnie, drugie zdjęcie zrobiłam sobie sama :) Pół na pół, trochę już znacie, trochę nowości + pierwsze zdjęcie z grzywką, której jestem całkiem dumną posiadaczką, za zasługą fryzjera. A w co się dziś wbiłam (buty, sztyblety z ćwiekami - ZARA; czarne spodnie, woskowane - ZARA; biała, aksamitna koszula z białą błyszczącą wstawką z przodu - ZARA; biała, gruba marynarka oversize - ZARA) Tak, dziś już dałam czadu z tą całą zarą, ale  nie moja wina, że wszystko razem wygląda tak świetnie, a na dodatek jest mega uniwersalne! Poza tym, udowadniam, że klasycznie nie znaczy nudno, nawet taki styl jest całkiem rozrywkowy, a zestawienie czerni i bieli nie tylko dla starszych pań! 

xoxo

sobota, 20 października 2012

HIPSTER

 20 X 2012
HIPSTERSKO





#3
Nie mogę się ułożyć i strasznie nie chce mi się pisać! Zupełnie nie mogę znaleźć pozycji :((
W temacie stylizacji, dziś zabawiłam się w hipstera, wskoczyłam w vintage'owy, znany wam sweterek i jeans'ową koszulę z ćwiekami przy kołnierzyku, koniecznie zapiętym pod samą szyję!
Przepraszam za skarpetki na drugim zdjęciu, ale zostawiłam buty na dole, poznacie się też z moją kolekcją H&M'owskich skarpetek :))

Z góry przepraszam za twarz na pierwszym zdjęciu, byłam w trakcie rozmowy, ale ważne przecież co mam na sobie. Dziś jak już wspomniałam, hipstersko, trochę jak babcia, trochę modnie, grzecznie i niegrzecznie, świetna zabawa! (buty, sztyblety z ćwiekami - ZARA; czarne, woskowane spodnie - ZARA; jeans'owa koszula z ćwiekami - H&M; szary, wełniany sweterek - Abercrombie&Fitch; torba, materialowa, ze słowem "Polska" w tysiącu języków - EMPiK) 3 z 4 rzeczy są wam już znane, jestem wręcz ZAKOCHANA w moich nowych sztybletach, chodzę właściwie tylko w nich. To samo mam ze sweterkiem, który dostałam w prezencie od brata mojej przyjaciółki, mój skarb w szafie, nadaje się do wszystkiego :) A no i jak widać jestem maniaczką podwijania nogawek tuż nad butami - nawyk. Cos o torbie? Ciekawosta, kupiona w empiku za śmieszne 15 zł, podbiła moje serce oryginalnością :)))I mała wzmianka o koszuli, leży u mnie w szafie już dobre dwa lata, kupiłam, bo była okazja - teraz taka koszula jest obowiązkowym elementem ubiory prawdziwej FESZYNISTY. 
Szykuję coś większego :))))))))

xoxo


piątek, 19 października 2012

CLASSIC

19 X 2012
CLASSIC



#2
Nie myślę długo nad kolejnymi postami, wydaję mi się, że codziennie będę dorzucać takie małe update'y podobne do tego, pt. ja codzienna. Proste, chce wam pokazać jak się noszę i jaki mam styl. Jednak od razu mówię! Na pewno postaram się o jakąś większą sesje w stylu lookbook'a (tam też chce zacząć działać :))), a na razie zaczęłam od tego. Dziś klasycznie, zarówno w kolorach jak i krojach!

Dziś również stylizacja ja z rana, nic szczególnego, znowu casual!
(buty, sztyblety z ćwiekami - ZARA; jasnoróżowe marmurkowe spodnie - ZARA; biały, marmurkowy T-shirt - ZARA; szary, wełniany sweter - Abercrombie&Fitch) Znów wychodzę na fankę zary, rzeczywiście uważam ją za świetny sklep z niezłą jakością, zdecydowanie odpowiada temu co lubię nosić. Właśnie, ostatnia kolekcja zwaliła mnie z nóg, naprawdę gratuluję, modne w tym sezonie kolory nie są łatwe, a mój ukochany sklep świetnie przerzucił je na lekki, młodzieżowy styl. Poza tym niesamowite połączenia, a wszystko nadal wygląda znakomicie! MORO, ĆWIEKI, BURGUND, SKÓRA! Cudo!
A odnosząc się do mojej dzisiejszej stylizacji, to jak widać postanowiłam odbić się trochę od tych trendów, zakładając najmodniejsze jeszcze niedawno pastele + czarne skórzane buty z ćwiekami, żeby nie było nudno ;)))
xoxo


czwartek, 18 października 2012

Hell-o




18 X 2012
szkolnie



Hejka Hejka!

Witam świat, jak już napisałam, mam na imię Chiara, takie tam śmieszne. Jestem zdecydowanie w 100 % Warszawianką, poza tym pół-włoszką i bardzo kocham się przebierać, that's why i have this shit called blog.

Wraz z pierwszym, zapraszającym wpisem postanowiłam dorzucić zdjęcie jednej z moich ostatnich stylizacji, czyli ja z rana (buty, sztyblety z ćwiekami - ZARA; spodnie, czarne woskowane rurki - ZARA; kobaltowy sweter - H&M, torba - ZARA) Jak widać jestem zwolenniczką zarowskich produktów, tak właśnie ubieram się do szkoły, pierwszy, szybki, casualowy wpis! Będzie więcej i postaram się zaopatrzyć w prawdziwy aparat fotograficzny!
xoxo